Od kilku tygodni eksporterzy, importerzy i firmy spedycyjne zmagają się z przeciągającymi się tragicznymi skutkami blank sailingów. Dlaczego tyle to trwa i czego możemy się spodziewać?
Ostatnim statkiem (04.12.23) załadowanym w Gdańsku był OOCL Gdynia, niestety od tamtej pory w porcie nie pojawiło się nic. O zapowiadanym pierwszym blank sailingu słyszała większość z nas, nikt się jednak nie spodziewał, że okres pomiędzy oocl gdynia a kolejnym spodziewanym statkiem wydłuży się z dwóch do trzech tygodni.
Co to oznacza w praktyce?
W miesiącu świątecznym przełożyli aż 2 statki a armatorzy nie informują z czego wynikają kolejne opóźnienia. Sytuacja ta oznacza problemy dla całej branży logistycznej,w najgorszym możliwym miesiącu. Grudzień z reguły jest ciężkim czasem, ze względu na przestój świąteczny i nowy rok, kiedy to fabryki i magazyny mają nietypowe godziny otwarć, jest zwiększone zapotrzebowanie na wysyłki, poniewaz wszyscy chcą otrzymać swój towar w 2,5 tygodnia ze względu na przerwę świąteczną.
Jakie są skutki?
- Firmy eksportujące mogą zostać z pełnymi magazynami, do końca 2023.
- Przestoje mogą wpływać na kontrakty terminowe.
- Generowanie dodatkowych kosztów.
- Mniejsze okna załadunkowe.
- Brak wolnych kontenerów.
- Mniej wolnego miejsca na depocie.
Jak reagowac na sytuację?
Jest kilka sposobów jak to obejść próbować obejść zaistniałą sytuację, pierwszym jest skorzystanie z tak zwanych kontenerów własnych, czyli Shippers Own Container, które niestety również są dostępne w ograniczonej ilości w Polsce.
Jedyną korzyść z niepokojącej sytuacji w porcie w Gdańsku mogą mieć porty w Niemczech, przez które spedycje próbują obejść przestoje występujące w Polsce.